Vinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo SliderVinaora Nivo Slider

mcs lefta mcs 01a msc 02a mcs 03a mcs 04mcs right

Jesienne Harce 2017

Wyścig na Zalewie Rybnickim zbliża się nieubłaganie, jest to znak, że czas na krótką relację z Jesiennych Harców 2017 J Jak zawsze „trochę” po czasie, ale nie liczy się kiedy, ważne, że w ogóle…;)

W zeszłym roku już pisaliśmy, że impreza ta wpisze się na stałe do naszego kalendarza imprez, a tegoroczne Harce utwierdziły nas w tym przekonaniu. Można chwalić wzorową, jak zawsze, organizację TOŁHAJ GDK , pyszne jedzenie i niesamowite widoki, ale wiadomo, że chodzi głównie o klimat, ludzi, atmosferę i świetną zabawę. Po części też o to, by móc spłynąć raz do roku jedną z najpiękniejszych rzek w Polsce – Dunajec. Zeszłoroczna impreza pokazała, że podróż, wcale nie taka krótka, już jest początkiem przygody. W tym roku jechaliśmy na dwa busy….ja, jako osobisty kierowca trzech Panów w sile wieku ( Robert, Grzesiu, Mody – dziękuję za towarzystwo) mogę powiedzieć, że podróżowaliśmy klasą business. Rozkładane fotele (w zasadzie miejsca leżące :P), zimne drinki i jeszcze najlepszy pilot na miejscu pasażera (dzięki Monia, bez Ciebie bym nie wytrzymała J)  od początku świadczyły o tym, że będzie się działo…. J   W drugim busie „młodzież” pod okiem Prezesa ;)  Oby dwa auta dojechały na miejsce ok.godz.21.00 – wszyscy w znakomitych humorach - gotowi na integrację. Po zakwaterowaniu w pokojach przyszedł czas na wieczorną integrację. Muzyka, rozmowy, spotkania po latach, opowieści niedopowiedziane… . Następnego dnia spływ kajakowy. Mimo długiej nocy, rano wszyscy stawili się na starcie spływu. No….można nawet powiedzieć wstawili :P Mati mam nadzieję, że się w końcu ogarniesz i w przyszłym roku dasz radę dopłynąć do końca J O walorach rzeki nie ma co pisać,  bo ile razy można używać słów: pięknie, majestatycznie, dziko czy fantastycznie?!  Kto płynął Dunajcem ten wie,  że każde pozytywne słowo będzie odzwierciedleniem tej rzeki. Kto nie płynął to i tak nie zrozumie, dopóki sam tego nie przeżyje. Dziękuję po raz kolejny całej „naszej” ekipie, z którą pokonywaliśmy każdy kilometr rzeki: Mati (do połowy :P), Kondziu, Jacek, Mody, Michał T., Michał M.,Damian, Darka i Robert. No i oczywiście mój osobisty mąż Miłosz we własnej osobie, dzięki któremu pływam na kajakachJ  Po spływie, zasłużony odpoczynek, zimne piwko, ciepły prysznic J Wieczorem, biesiada kajakowa z częścią oficjalną. Podziękowania, nagrody, chrzest wodniacki. Trudno tu nie wspomnieć o osobach, które w dużej mierze przysłużyły się temu, że impreza się odbywa. Oczywiście wielki dzięki dla całego TOŁHAJ GDK, jednak jak zawsze w w szczególności pragniemy podziękować naszemu przyjacielowi Mariuszowi Sikorze za zaproszenie, jak i Dawidowi Markowi, Tomkowi Kliś i Bartkowi Łozińskiemu za całokształt, który sprawia, że spływ ten zaliczamy do jednego z naszych ulubionych w sezonie kajakowym. Jeżeli o kimś zapomnieliśmy to proszę śmiało czuć się wyróżnionym, bo po prostu nie jesteśmy w stanie tu wszystkich wymienić. Po części oficjalnej (nie będę już tutaj wychwalała oratorskich zdolności Prezesów) przyszedł czas na zabawę. A kto przebywał w gronie kajakarzy choć raz, ten wie, że nie ma ludzi bawiących się lepiej niż oni J Tańce, śpiewy, żarty, opowieści, degustacje i wiele, wiele innych….. To wszystko sprawia, że człowiek z miłą chęcią przyjeżdża na spływ kajakowy. To tu poznaje się ludzi i miejsca, do których zawsze się chętnie wraca i to nie tylko myślami (wraca się także po to, aby odzyskać pewne części garderoby, co już chyba staje się tradycją – Kawen, nie wiem jak Marta zniosła powrót z Tobą J - szczegóły niech zostaną w małej bacówce w Szczawnicy). Biesiada trwała w najlepsze do późnych godzin nocnych…. . Rano drugi etap spływu i różnego rodzaju animacje czasu wolnego dla tych, co z różnych przyczyn nie popłynęli. Na zakończenie ciepły obiad i czas pożegnań. Muszę jeszcze podziękować Tomkowi – Tomasz, Tomasz – ten spływ zawsze będzie tym, na którym się poznaliśmy i podróż z Tobą zawsze jest wesoła…czekamy tylko na poznanie Rybki. Z tego miejsce również wielki dzięki dla Bogdana, bo pomimo tego, że był z nami jako osoba towarzysząca, to jemu właśnie zawdzięczamy profesjonalne zdjęcia (których co prawda jeszcze nie widzieliśmy, ale na pewno będą piękne) i miłe towarzystwo. W zasadzie to dziękujemy wszystkim obecnym, bo wiadomo, że bez Was ta impreza by się nie odbyła. My już czekamy na przyszłoroczne Harce, bo z nimi nawet jesień jest lepsza J Pozdrawiamy i do zobaczenia za rok!

Miłosz Witkowski:

Ewelina Witkowska:

+48 609 732 333

+48 609 355 460

 

Przedsiębiorstwo Turystyczno-Rekreacyjne
ANDARGO Miłosz Witkowski
ul. Kolejowa 7/1/6
44-120 Pyskowice